Maj nejm is Kostka. Dorota Kostka
Tak naprawdę z wywiadu z radną Rady Powiatu, Dorotą Kostką można ułożyć dobrą powieść sensacyjną. Może prowincjonalnie sensacyjną, ale zawsze.
Fragmenty o szantażach, naciskach podczas pełnienia mandatu radnej w Szlichtyngowie, później w powiecie, próba przekupstwa stołkiem vice starosty (Tu ciekawa sprawa, gdy opozycja proponuje stołki to jest to próba przekupstwa, gdy władza to jest to zapraszanie do współpracy, otwieranie się na nowe środowiska itp.), czy też burzenie złudzenia merytoryczności opozycji „pewną wiedzą, dokumentami”, wprowadza nas impetem w świat lokalnej polityki.
To już drugi wywiad z panią radną, która też odcina się od łatki „polityk”. Wychodzi na to, że do samorządowych rad na każdym szczeblu wchodzą sami społecznicy, którzy pragną być blisko ludzkich spraw czy też pod wieczór życia chcą być sądzeni z miłości.
A więc nie jest tak jak szepcą mi do ucha pewni złośliwcy, że milczenie radnych podczas obrad (na przykładzie Miasta i Gminy Wschowa) jest bezmyślne. Ono jest po prostu wymowne.
Jest swoistym protestem wobec zmuszania radnych do czynności, które z heroiczną walka o zwykłych ludzi nie maja nic wspólnego. Kto to bowiem widział, aby merytoryczna dysputa na temat budżetu gminy czy też planu zagospodarowania przestrzennego, ogólnie aktywna praca w radzie, przyniosła ulgę zwykłemu człowiekowi. No chyba nikt.