Kiedy przyjdą po mnie, nie chcę być sam
Kiedy czytam, że grupa zamaskowanych osób zakłóca wykład na Uniwersytecie Warszawskim wznosząc płomienne hasła w stylu „raz sierpem, raz młotem ….. ” czy „pedały, pedały”, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, że to historyczna grupa rekonstrukcyjna ONR. Miejsce, agresja się zgadzają. Czas tylko nie ten.
Druga to taka, że dość specyficzną jest sytuacja, że „obrońcy” wolności słowa zakrywają w większości twarz kominiarkami czy maskami. Pewnie „bohaterzy” z prawicy boją się odmrożeń.
Niedawno, na swym blogu Babinicz zastanawiała się na co może liczyć młodzież o poglądach lewicowych, liberalnych czy centrowych, gdzie znajdzie we Wschowie wsparcie. Cisza… Tu zaczyna się wielkie nic. W tym momencie myślałem, że zaproponuje ona coś. Rzuci jakiś pomysł.
Wiem, że nie jest to łatwe. Ale tak na marginesie i na uszko powiem, że to właśnie ze strony wschowskiej inteligencji spodziewałbym sie takiego działania.
Osobiście żałuję, że takim zarzewiem do organizowania się, a raczej do samozorganizowania, nie był protest przeciwko zaproszeniu Zjednoczonego Ursynowa na Dni Wschowy.
Moje teksty, wsparcie tekstowe Krzyśka Tarki, listy do Burmistrza od posła z lubuskiego, wyraźny głos sprzeciwu z strony stowarzyszenia Nigdy Więcej, protest środowisk żydowskich zaskoczonych faktem, że można zestawiać ze sobą klezmerski band i ZU.
Protestowali również radni z Porozumienia dla Rozwoju. Co ciekawe, pytania radnego Mazura o sposób zabezpieczenia imprezy ( ochrona, dokumentacja video ) zostały potraktowane jako próba tłamszenia wolności słowa. Tymczasem były to pytania dążące do upewnienia się, czy impreza będzie zabezpieczona zgodnie z wymaganiami wynikającymi z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Wydawało się wtedy, mi się wydaje do dziś, że nie można było inaczej zorganizować Dni Wschowy niż jako imprezy masowej. Okazało się, że można.
Natomiast pytania i opinie, które radny Buczek zgłaszał w temacie Zjednoczonego Ursynowa, „sprowokowały” do odpowiedzi wiceburmistrza Nowickiego, którą można zobaczyć TU
Jest to ciekawy materiał. Udowadnia on, że „diaboliczny plan” skrajnej prawicy całkowicie się powiódł we Wschowie. Tak jak pisałem ja i wielu innych, pod płaszczem patriotyzmu otwieramy puszkę pandory. Mówisz/śpiewasz o Powstaniu Warszawskim, NSZ, obwieszasz się orłami, kotwicami i nikt nie podskoczy. Każdy kto przejrzy tę maskaradę i prawidłowo odczyta intencje to wróg wolności słowa ( jednocześnie postrasz sądem za wyrażanie opinii ), wróg patriotyzmu itp.
W wypowiedzi wiceburmistrza Nowickiego pada jeszcze jedno ciekawe stwierdzenie, jakoby ZU był zapraszany przez inne samorządy i opłacany z publicznych pieniędzy. Dwukrotnie, począwszy od początku lipca 2012 roku starałem się listownie dowiedzieć od I zastępcy Burmistrza jakie to samorządy. Niestety do dziś cisza na łączach.
Można się ze mną zgodzić lub nie, ale ja wciąż uważam, że w historii odradzania się radykalnych ruchów nacjonalistycznych w Polsce, nasza mała Wschowa miała swój wkład. Zarówno ideologiczny ( koślawe teorie muzyczne dyrektora Chałupki ), jak i finansowy ( wypłacenie honorarium za „występ” Zjednoczonego Ursynowa ).
Dziś mieszkamy w kraju, w którym pojęcia opisujące przywiązanie do ojczyzny całkowicie zostały zawłaszczone przez prawicę. Nie dość, że zawłaszczone, to jeszcze „przepisane”. Dziś Polak, taki prawdziwy z atestem, to: heteroseksualny katolik, Słowianin, kibic sportowy, wybitny znawca historii polski począwszy od powstania styczniowego. Po drugiej stronie stoi lewak, komorusek, żyd, pedał, zaprzaniec, sodomita itd itp.
I niestety widać, że ten schemat dotarł do Wschowy i czujnie wychwytuje go pani Babinicz pisząc na swoim blogu o poglądach gwiazdy blogosfery made inzw.pl –Trudno jednak potraktować poważnie nawet młodego człowieka wypowiadającego się o innej osobie per pijak, ćpun no i w końcu sodomita. Co będzie dalej? Skoro tak łatwo odebrać tym osobom prawo do godnego i po prostu ludzkiego traktowania. Ze strachem czekam czy temat rozwinie się i z czasem bloger pozwoli sobie na dyskredytowanie osoby ze względu na kolor skóry, wyznanie czy np. niepełnosprawność. Jak mówi stare przysłowie: Strach się bać.
Więc jeśli ktoś mówi – na zasadzie równowagi jednoczmy się, organizujmy się. Róbmy swoją mała rzecz, aby nie spełniły się słowa Martin Niemöllera:
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
Jeśli to coś znaczy, ma jakąś wartość, to ja jestem za i można na mnie liczyć.
P.S. Dla przypomnienia