Frakcja Wyrzutowa

#wschowa2023

Archive for the day “20 lutego, 2014”

Nic się nie stało czyli nowy hymn

Zawiedziona jest też opozycja. Jak przyznaje jej lider, nie bije braw, bo władzy znów się nie udało. – Choć teoretycznie my powinniśmy się cieszyć – zauważa radny (…) – Jest jednak inaczej. To miasto ginie, a ludzie coraz bardziej narzekają. Jak mówi opozycja, jest zaskoczona informacjami z ratusza. – Dowiaduję się, że gmina chce sprzedać grunt w strefie tej firmie, a na nim powstanie coś dopiero za pięć lat – opowiada. – To niedopuszczalne. Może czas powiedzieć dość, odesłać tę firmę i znaleźć inne rozwiązanie. Według lidera opozycji w radzie miejskiej, ludzie są rozczarowani. – Burmistrz narobił ludziom nadziei, a nic z tego nie wyszło – zauważa. – Na te setki miejsc pracy wschowianie bardzo liczyli. Przedsiębiorcy także spodziewali się korzyści z obecności giganta, liczyli na jakieś zlecenia od niego – nie nie, to nie jest opinia radnego z klubu opozycyjnego w sprawie szwedzkiej katastrofy z roku 2014. To słowa dzisiejszego wiceburmistrza Stanisława Kowalczyka z roku 2009 tuż po nieudanym przetargu na tereny inwestycyjne.

Wciąż, mimo że na brodzie sypie się siwy włos, zadziwia ta ludzka zdolność adaptacji do warunków otoczenia. Jak bowiem nie można dziwić się i z  niedowierzaniem kręcić głową, gdy słyszysz relacje ze spotkania władz Wschowy z radnymi, podczas którego burmistrz Grabka w takim tonie komentuje sytuację na rynku pracy w naszym mieście – Te trzysta miejsc pracy i tak by nie uratowało rynku pracy we Wschowie, a po za tym jak pan myśli, ile by ci Szwedzi ludziom płacili. Najniższą krajową proszę pana, więc i tak by ludzie do pracy na zachód wyjeżdżali.

Myślałem, że w polityce lokalnej widziałem już wszystko. Jednak ten „festiwal” odwracania kota ogonem, swobodnego interpretowania dokumentów, to powtarzanie ja mantra nic się nie stało, sukces. Ikea, koncern ogromny, kiedyś zbudują, to po prostu przerasta moje pojęcie. 

Parafrazując tragicznego klasyka wschowskiej opozycji, napiszę jeszcze raz. To niedopuszczalne. Może czas powiedzieć dość, odesłać tę firmę i znaleźć inne rozwiązanie. Zegar tyka i pozostało już tylko 5 miesięcy, by władze  zaczęły zachowywać się jak strażnicy interesu gminy, a nie jak rzecznicy prasowi grupy Ikea.

Skoro burmistrz Grabka już wie, że można korzystać jednocześnie z dwóch form zabezpieczenia, które wpisano w akt notarialny sprzedaży terenów inwestycyjnych, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której decyduje się on na skorzystanie tylko z jednej z nich, czyli z opcji z pozoru bezpieczniejszej,  wygodnej, wręcz klinicznej – kary finansowej.  Władze naszej gminy muszą przecież, gdzieś po maskami pewności z konferencji prasowych, zdawać sobie sprawę, że istniej bardzo duże prawdopodobieństwo, że owa kara nie wpłynie na konta gminy w określonych w umowie terminach.

I co wtedy jako mieszkańcy, bez pieniędzy z kary, bez najmniejszej kontroli nad 60 hektarami uzbrojonych terenów inwestycyjnych, usłyszymy od władzy? Że sukcesem jest, że nie płaci nam Ikea, bo przecież mogła nam nie płacić firma z Koziej Wólki, że Wschowa jest świetnym miejscem do inwestowania, a lokalna administracja ze swojej strony zrobiła wszystko na tip top? 

Post Navigation